czwartek, 5 lutego 2015

krem szpinakowy


Odnoszę wrażenie, że podczas moich spożywczych zakupów... szpinak sam ląduje w moim koszyku :-) Nawet jeśli nie mam zamiaru go kupić, gdy tylko trafi się gdzieś na półce świeży szpinak wracam z nim do domu. To on dzisiaj występuje w roli głównej :-) Pięknie zielony w zupie, a właściwie kremie. Jego smak świetnie podkręcony jest podsmażonym porem z cebulką i czosnkiem. Do tego trochę śmietany 30% i sera z niebieską pleśnią, ugotowany ziemniak, no i oczywiście spora ilość świeżo zmielonego pieprzu. Tego ostatniego nie żałujmy :-) Mimo, iż używamy tylko dwóch ząbków czosnku... czuć je wyraźnie. Według mnie jeden z najlepszych szpinakowych kremów, jakie zrobiłam :-) Może wypróbujecie, zachęcam ;-)

Składniki (4-6 porcji):

300 g świeżego szpinaku typu baby
1 średniej wielkości por
1 duży ugotowany ziemniak
1 średniej wielkości cebula
2 duże ząbki czosnku
2 łyżki oliwy z oliwek
2 łyżki sosu sojowego
ok. 50 g sera z niebieską pleśnią (1/2 opakowania sera lazur)
1/3 szklanki śmietany 30%
dużą szczypta tymianku
sól i świeżo zmielony/utłuczony w moździerzu pieprz
1 litr wody

Wykonanie:
Por (białą i jasnozieloną część) starannie płuczemy, przekrawamy wzdłuż, a następnie kroimy na cienkie plasterki. Cebulę kroimy w piórka, a czosnek na plasterki. Na patelni rozgrzewamy oliwę z oliwek, dodajemy por z cebulą i podsmażamy je około 10 minut na średnim ogniu, dość często mieszając. Pod koniec dodajemy czosnek i podsmażamy go jeszcze przez chwilę. 
Szpinak płuczemy (nie odrywamy łodyżek).
W garnku zagotowujemy 1 litr wody, kiedy woda będzie gorąca dodajemy por z cebulą i czosnkiem oraz pokrojonego na kawałki ugotowanego ziemniaka. Po zagotowaniu dodajemy szpinak, gotujemy go około 2 minut, zdejmujemy z ognia i studzimy. Następnie blendujemy na gładko.
Dodajemy śmietankę, drobno pokrojony ser pleśniowy, tymianek, sos sojowy, mieszamy i ponownie podgrzewamy. Próbujemy, a następnie doprawiamy solą i pieprzem (koniecznie świeży - zmielony lub utłuczony w moździerzu). Pieprzu powinno być dość sporo (ilość zostawiam - według uznania).
Kiedy krem będzie gorący (nie doprowadzamy zupy do wrzenia) przelewamy do miseczek i podajemy.
U mnie podany z uprażonymi na suchej patelni płatkami migdałowymi.

Smacznego!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wydrukuj przepis