niedziela, 24 listopada 2013

Kuchnia w podrozy... Kambodzy ciag dalszy





BH
Jestesmy ciagle w Siem Reap. Dzisiaj rano pobudka o 4:15, pojechalismy tuk-tukiem ogladac wschod slonca w Angkor Wat. Jest tam taki punkt widokowy nad sadzawka, w ktorej wodach odbijaja sie cztery wieze Angkoru. O wschodzie slonca gra kolorow jest niesamowita. Mnostwo ludzi przybywa przed switem, aby obejrzec to spektakularne zjawisko. Reszte dnia spedzamy na spacerze po uliczkach Siem Reap. Tutaj mozna po prostu chodzic, ogladac ruch uliczny i chlonac lokalne zycie. Wszystko jest egzotyczne: uliczni sprzedawcy, cale rodziny jezdzace na jednym skuterze, tuk-tuki, jedzenie na straganach. Popoludnie spedzamy w knajpce, w ktorej jemy khmerskie specjaly: smazone orzechy nerkowca z warzywami oraz smazona trawe cytrynowa z liscmi bazylii, fasolka, chilli i kurczakiem. Oba dania serwowane z ryzem jasminowym sa przepyszne, pierwsze lagodne, drugie ostre. Obsrwujemy zycie uliczne, siedzimy przy uliczce, nad ktora powieszone sa zolte rozlozone parasolki. Promienie sloneczne, ktore przez nie przechodza wygladaja zjawiskowo :-) Bedac tutaj koniecznie trzeba probowac swiezych sokow. Sok z mango kupiony na ulicznym straganie swietnie gasi pragnienie, to 100% smak owoca. Oprocz tego soki wyciskane ze swiezych ananasow, bananow, kokosow... Gdyby nie fakt, ze khmerzy sa biedni, mozna by pomyslec o tym miejscu jak o raju. Pozdrowienia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wydrukuj przepis