środa, 30 lipca 2014

amok curry... i trochę wspomnień :-)

Dzisiaj będzie trochę nietypowo. Ale tylko trochę, ponieważ przepis też umieszczam :-) Danie, które bardzo wpasowało się w nasze polskie upały. U mnie za oknem jest bardzo gorąco, chociaż pora już wieczorowa. A główny składnik mojej potrawy przyjechał ze mną z bardzo gorącego klimatycznie kraju i przemierzył w moim plecaku tysiące kilometrów. Amok curry czyli danie khmerskie. Podczas zeszłorocznego pobytu w Kambodży zakupiliśmy żółtą przyprawę w proszku... amok curry. Amok kojarzy się właśnie z Kambodżą, chociaż zapewne rodowici mieszkańcy tego kraju nie używają gotowego proszku, lecz dodają osobno wszystkie przyprawy. Amok to właśnie mieszanka różnych składników m.in kurkumy, chilli, czosnku, imbiru, kolendry, galangalu, liści mirty, pieprzu, papryki, kminku, liści kaffiru. Charakterystycznym jest jego żółty kolor. 
Azjatyckie smaki dość często pojawiają się w mojej kuchni. A curry nierozerwalnie wiąże się z moimi podróżnymi wspomnieniami. Szczególnie green i red curry. I tak dzisiaj powróciłam myślami do tych smaków oraz potraw i postanowiłam oprócz przepisu urozmaicić dzisiejszy wpis zdjęciami. Może dlatego, że na tegoroczne wakacje muszę jeszcze trochę poczekać, a powrót do tych zdjęć przywołał bardzo miłe wspomnienia. Nie są to potrawy przyrządzone przez mnie, lecz te, które jedliśmy podczas wakacji. Tajlandia, Kambodża i Wietnam. Kolejność wymienionych krajów chyba nieprzypadkowa, ponieważ w takiej wymieniłabym moje ulubione azjatyckie smaki. Wolę bardziej pikantne potrawy (np. tajskie). Kuchnia khmerska należy raczej do łagodniejszych. 
I tak właśnie wyciągnęłam saszetkę tej przyprawy i postanowiłam skorzystać z przepisu umieszczonego na opakowaniu. Przepis trochę zmodyfikowałam. Oprócz kurczaka dodałam do potrawy kalafior i fasolkę szparagową. Doprawiłam potrawę sosem sojowym, sosem rybnym, przed podaniem oprószyłam natką pietruszki (jeszcze lepsza byłaby kolendra, której nie miałam). Amok curry kojarzy mi się ze smakiem... rosołu :-) Również to skojarzenie miałam po spróbowaniu oryginalnego amok curry w Siem Reap. Dodanie proszku amok curry jest kluczowe w smaku tej potrawy. W przepisie na opakowaniu w składnikach podano 50-100 g. I jak na mój gust to zdecydowanie za dużo :-) Dodałam 2 łyżki. Danie dobre i bardzo charakterystyczne w smaku. Nie wiem czy kiedykolwiek ktoś skorzysta z tego przepisu, ale przynajmniej powrót do tego smaku był dzisiaj dla mnie niezwykle przyjemny :-)
Jeśli będziecie w posiadaniu tej mieszanki przypraw... polecam :-)



Składniki (4 porcje):
2 szklanki wody
1 szklanka mleka kokosowego
2 łyżki przyprawy amok curry (w proszku)
200 g mięsa z kurczaka (u mnie filet)
200 g różyczek kalafiora
150 g żółtej fasolki szparagowej
1,5 łyżki sosu sojowego
1 łyżeczka sosu rybnego
1 łyżeczka brązowego cukru
1 łyżeczka oleju
sól

ryż jaśminowy do podania
natka pietruszki lub kolendra do posypania

Wykonanie:
Mięso i kalafiora kroimy na małe kawałki. Z fasolki odcinamy końcówki i kroimy ją na ok. 2 cm kawałki.
W garnku zagotowujemy wodę, następnie wlewamy mleko kokosowe i po zagotowaniu wsypujemy kawałki kurczaka, różyczki kalafiora i fasolkę szparagową. Potrawę gotujemy około 15 minut, w trakcie gotowania dodajemy amok curry, sos sojowy, sos rybny, brązowy cukier, olej i dużą szczyptę soli. Pod koniec próbujemy i w razie potrzeby dosalamy.

Podajemy z ryżem jaśminowym. Potrawę po przełożeniu na talerz możemy posypać pokrojoną kolendrą lub natką pietruszki.

Smacznego!




I dzisiejszy bonus :-) Czyli tajskie, khmerskie, wietnamskie kulinaria i moje zeszłoroczne wspomnienia :-) 
Dla chętnych... polecam powrót do mojej relacji z podróży (wpisy na przełomie listopada i grudnia 2013r.)


na targu w Sajgonie

własnoręcznie lepione spring rollsy ze smażoną rybą i warzywami (Hanoi)

smażone przekąski na stoisku w Bangkoku :-)

to samo stoisko... na którym zresztą zrobiliśmy nasze pierwsze odważne zakupy :-)

świeże mango

khmerskie amok curry z dynią

świeże spring rollsy (Kambodża)

khmerskie specjały (Siem Reap)

warzywa podane w liściach bananowca (Kambodża)

shake ze świeżego mango prosto z ulicznego straganu :-)

na ulicach Siem Reap (Kambodża)

ryż z warzywami i tofu (chyba na tym daniu oparłam kiedyś przepis podany na blogu :-) )

przekąski (tych już nie próbowaliśmy :-) )

na ulicznym straganie...

Zupa pho? Chociaż nie jestem pewna :-) (Wietnam)

krewetki w boczku i frytki (Sajgon)

ryżowe naleśniki (Wietnam)

wietnamska zupa

smażone spring rollsy (Wietnam)

targ w Can Tho (Wietnam)

słynny targ wodny w Delcie Mekongu

sezonowe owoce :-)

2 komentarze:

  1. Po zjedzeniu kilku pysznych dań z czymś co się nazywało AMOK (spodziewałem się jakiegoś szalu) no i przyszedł - wspaniały smak����Kypiliśmy 4 opakowania w Siem. za 2 tygodnie będziemy w domu to wypróbujemy Twoj przepis i damy znać jak wyszło. Dziekujemy Grażyna & Tomek

    OdpowiedzUsuń
  2. Miłej podróży i pysznych khmerskich dań! Chętnie wróciłabym do Kambodży :-)
    A amok mam jeszcze! Może niedługo podam jakiś nowy przepis ;-)
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń

Wydrukuj przepis