sobota, 17 czerwca 2017

Roztańczone Cuzco, lekcja gotowania i rowery


Do Cuzco dotarliśmy po zmroku. Prosto z dżungli... dosłownie :-) W mieście trwają właśnie obchody Bożego Ciała. Ok. 80-90% Peruwiańczyków to katolicy. Oprócz procesji dość hucznie świętowano. Na Plaza de Armas (centralny plac miasta) tańczące grupy ludzi zatrzymały nas na dłuższą chwilę.



Śpimy tutaj u peruwiańskiej rodziny.   Mamy pokój na ostatnim piętrze 5-cio piętrowego budynku z przepięknym widokiem na miasto.

Późnym wieczorem udało się nam jeszcze oddać rzeczy do pralni, po dżungli bardzo tego potrzebowaliśmy :-)
Miasto bardzo nam się podoba. Jest takie inne od tych, które do tej pory widzieliśmy w Peru. Zwarta zabudowa, białe domki, wąskie uliczki, niebieskie okiennice i balkony. Cuzco - leżące na wysokości 3400 m n.p.m. Ok. 350 tys. mieszkańców. Perła w andyjskiej dolinie...

Po śniadaniu udaliśmy się na... lekcję peruwiańskiego gotowania. Razem z naszym kucharzem pojechaliśmy najpierw na miejscowy targ, na którym dowiedzieliśmy się wiele o tutejszych potrawach, produktach i kuchni. Potem... gotowanie i to w jakim miejscu! Na ostatnim pietrze wysokiego budynku z widokiem na całe miasto. Wnętrze tego miejsca też zachwyca. Dostaliśmy fartuchy i... do dzieła! Przyrządzamy pisco sour, marynowanego pstrąga oraz quinoa z grzybami. Wszystko oczywiście jemy (i pijemy!) Świetna zabawa i nauka w jednym!




Szczegóły tej lekcji wraz z przepisami będą osobnym wpisem :-)

Po przepysznym obiedzie - mały spacer po mieście. Na głównym placu... tłumy ludzi. Trafiliśmy na tydzień, w którym Peruwiańczycy obchodzą tutaj Inti Raymi - festiwal na cześć Świeta Słońca, który zmierza do kulminacyjnego dnia 24 czerwca. To co się tutaj dzieje trudno opisać. Ogromne ilości tańczących kolorowo ubranych grup, oprócz tego tłumy gapiów. Wszyscy bawią się! Coś niesamowitego!



Oczywiście na nudę nie ma czasu! Przed 16:00 wyruszamy na rowerową przejażdżkę po mieście. Razem z nami miły Peruwiańczyk, który opowiada nam o Cuzco. Docieramy aż do Sacsaywaman (ruin inkaskiego kompleksu wznoszącego się ponad miastem), oraz posągu Białego Chrystusa, który góruje nad miastem. Podobno można uznać to za wyczyn rowerowy z uwagi na wysokość, na jakiej znajdujemy się.


Wieczór spędzamy spacerując po mieście... festiwal trwa i wydaje się, że tancerze nie przestaną tańczyć nawet w nocy...


Pięknie tutaj!
Pozdrawiamy popijając mate de coca, a jakże! ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wydrukuj przepis