Na chandrę i ku polepszeniu nastroju najlepsza jest... c z e k o l a d a :-) A ciasto czekoladowe na pewno przywraca dobry humor. Jeśli jesteście już zmęczeni zimową pogodą wypróbujcie ten przepis. Ja jestem i dlatego chodziło mi od kilku dni po głowie. Ciasto z dodatkiem borówki amerykańskiej, która jest tutaj lekkim orzeźwieniem, mocno czekoladowe. Jeśli użyjecie mrożonych owoców - nie rozmrażajcie ich przed dodaniem do ciasta.
Jeśli chcecie skorzystać tylko z przepisu, przejdźcie tutaj od razu do niego :-) Dlaczego? A dlatego, że przepis zapadnie mi chyba na długo w pamięć... I napiszę dlaczego :-)
Po pierwsze musiałam podejść do niego dwa razy. Tak... nie wiem czy na blogu kulinarnym można pisać takie rzeczy :-) W pierwszej próbie popełniłam błąd (ale bez obaw, ten przepis już go eliminuje :-) ) Jak to pocieszyła mnie moja druga połowa... kulinarnie nie myli się ten, kto w ogóle nie gotuje :-) Fakt... taka wpadka może przytrafić się czasem. A może nawet dobrze ją raz zaliczyć, w końcu człowiek uczy się na błędach.
No to piekłam to ciasto dzisiaj podbudowana faktem, że nie poddaję się tak łatwo i już wiem jak zrobić je dobrze no i trach... usłyszałam, że w aktualnym numerze Newsweeka można wyczytać, kiedy statystycznie kończy się młodość... Hm... zadrżałam, no kiedy? Jak ma się 35 lat. No jak nic... zbliżam się powooooli, a młoda czuję się bardzo :-) Ciągle jeszcze... Myślałam, że ta granica jest daleko, daleko później. Z niecierpliwością czekałam więc na to, aż ciasto będzie gotowe i będę mogła "zajeść" te moje myśli o zbliżającej się starości :-) Pomogło!
Hmm... a tak w ogóle to ciasto jest przepyszne. Idę po następny kawałek, a Wam polecam skorzystać z przepisu :-)
Niekulinarny ps: oj tam...młodym duchem można pozostać na zawsze ;-)
Jeśli chcecie skorzystać tylko z przepisu, przejdźcie tutaj od razu do niego :-) Dlaczego? A dlatego, że przepis zapadnie mi chyba na długo w pamięć... I napiszę dlaczego :-)
Po pierwsze musiałam podejść do niego dwa razy. Tak... nie wiem czy na blogu kulinarnym można pisać takie rzeczy :-) W pierwszej próbie popełniłam błąd (ale bez obaw, ten przepis już go eliminuje :-) ) Jak to pocieszyła mnie moja druga połowa... kulinarnie nie myli się ten, kto w ogóle nie gotuje :-) Fakt... taka wpadka może przytrafić się czasem. A może nawet dobrze ją raz zaliczyć, w końcu człowiek uczy się na błędach.
No to piekłam to ciasto dzisiaj podbudowana faktem, że nie poddaję się tak łatwo i już wiem jak zrobić je dobrze no i trach... usłyszałam, że w aktualnym numerze Newsweeka można wyczytać, kiedy statystycznie kończy się młodość... Hm... zadrżałam, no kiedy? Jak ma się 35 lat. No jak nic... zbliżam się powooooli, a młoda czuję się bardzo :-) Ciągle jeszcze... Myślałam, że ta granica jest daleko, daleko później. Z niecierpliwością czekałam więc na to, aż ciasto będzie gotowe i będę mogła "zajeść" te moje myśli o zbliżającej się starości :-) Pomogło!
Hmm... a tak w ogóle to ciasto jest przepyszne. Idę po następny kawałek, a Wam polecam skorzystać z przepisu :-)
Niekulinarny ps: oj tam...młodym duchem można pozostać na zawsze ;-)
Składniki:
100 g gorzkiej czekolady
50 g mlecznej czekolady
120 g mąki pszennej
100 g masła
100 g cukru
3 jajka
4 łyżki śmietany 18%
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1 szklanka borówek amerykańskich
szczypta soli
Polewa czekoladowa: 50 g mlecznej czekolady, 1 łyżka mleka, 1 łyżka śmietany kremówki, 1 czubata łyżeczka ciemnego kakao
Polewa czekoladowa: 50 g mlecznej czekolady, 1 łyżka mleka, 1 łyżka śmietany kremówki, 1 czubata łyżeczka ciemnego kakao
Wykonanie:
Czekoladę łamiemy na kostki, masło kroimy na małe kawałki i rozpuszczamy je, aż masa będzie płynna (np. w miseczce położonej na garnku z gotującą się wodą). Masę studzimy.
W tym czasie włączamy piekarnik nastawiając temperaturę pieczenia na 180 stopni C. Mąkę przesiewamy przez sito, dodajemy cukier, sodę oczyszczoną i szczyptę soli - mieszamy suche składniki. Oddzielamy żółtka od białek. Białka ubijamy na sztywną pianę. Do przestudzonej masy czekoladowej dodajemy żółtka, a po ich dokładnym rozprowadzeniu w czekoladzie dodajemy śmietanę i suche składniki - mieszamy łyżką, aż składniki połączą się. Dodajemy białka i delikatnie łączymy je z masą. Na końcu dodajemy owoce, ponownie mieszamy. Masę wykładamy na wyłożoną papierem do pieczenia okrągłą foremkę o średnicy 18 - 20 cm. Pieczemy 50 - 55 minut.
Polewę czekoladową przygotowujemy rozpuszczając w miseczce położonej na garnku z gotującą się wodą mleczną czekoladę z mlekiem, kremówką i gorzkim kakao (mieszając energicznie łyżką, aż polewa będzie gładka). Polewamy nią przestudzone ciasto.
Polewę czekoladową przygotowujemy rozpuszczając w miseczce położonej na garnku z gotującą się wodą mleczną czekoladę z mlekiem, kremówką i gorzkim kakao (mieszając energicznie łyżką, aż polewa będzie gładka). Polewamy nią przestudzone ciasto.
wow! ciacho cudo :D
OdpowiedzUsuńJa z kolei na chandrę kupiłam sobie przewodnik po Nepalu. Hmm... :)
OdpowiedzUsuńAnonimowa! Przyznaję, że rozumiem, iż nawet samo czytanie przewodnika może pomóc w pokonaniu chandry, Jeśli do tego dodać świadomość, że ma się na mailu potwierdzenie zakupu biletu lotniczego w to miejsce, to już w ogóle po chandrze nie ma śladu. Bez biletu...polecam ciasto czekoladowe przy lekturze przewodnika "LP" ;-)
OdpowiedzUsuńWitaj :) Dzisiaj zrobiłam to ciasto z Twojego przepisu i jest PRZEPYSZNE! Szukałam różnych ciast czekoladowych z borówkami i to wydało mi się najciekawsze. Dziękuję za świetny przepis i słodką sobotę :) Jeżeli ktoś się jeszcze zastanawia lub szuka innego przypisu to polecam z całym sercem Twój przepis :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dziękuję i cieszę się, że ciasto smakuje :-) Pozdrawiam!
Usuń