W ostatnim przepisie na chłodnik z botwinki wykorzystałam jedynie wywar, o samej ugotowanej botwince napisałam, że wykorzystamy ją do innej potrawy. I dzisiaj właśnie podaję przepis, w którym wykorzystujemy ugotowaną botwinkę. Z jednego pęczka możemy zrobić pyszny chłodnik oraz bardzo dobre tartaletki.
Do farszu dodajemy pokrojoną ugotowaną botwinkę, jogurt grecki i jajko. Myślę, że to jedne z najbardziej dietetycznych wytrawnych tartaletek, jakie do tej pory znalazły się tutaj. Podpowiem, że możecie lekko zmodyfikować przepis i dodać do farszu odrobinę pokruszonej fety lub pokrojonego na kawałki sera camembert. Z tym dodatkiem będą smakować naprawdę świetnie.
Po podpieczeniu spodów i wyjęciu tartaletek z piekarnika należy odczekać chwilę i lekko ostudzić ciasto. Dzięki temu nie nasiąknie ono mokrym farszem i będzie bardziej kruche.
Bardzo dobre podane na ciepło, jak i na zimno.
Po podpieczeniu spodów i wyjęciu tartaletek z piekarnika należy odczekać chwilę i lekko ostudzić ciasto. Dzięki temu nie nasiąknie ono mokrym farszem i będzie bardziej kruche.
Bardzo dobre podane na ciepło, jak i na zimno.
Polecam!
Składniki (4 porcje, na foremki o średnicy ok. 10-12 cm):
Ciasto:
1 czubata szklanka mąki pszennej
80 g masła
1 jajko
szczypta soli
Farsz:
1 pęczek botwinki
1/2 szklanki jogurtu greckiego
1 jajko
1 łyżka drobno pokrojonego koperku
szczypta gałki muszkatołowej
sól i świeżo zmielony pieprz
1 łyżeczka cukru (do wywaru)
1 łyżeczka cukru (do wywaru)
Wykonanie:
Do miski przesiewamy mąkę, dodajemy pokrojone na kawałki zimne masło, jajko i sól. Zagniatamy ciasto, formujemy z niego kulę, zawijamy w folię i wkładamy na minimum 30 minut do lodówki.
Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni C.
Po schłodzeniu w lodówce ciasto dzielimy na 4 porcje, każdą z nich rozwałkowujemy i wylepiamy foremki do tartaletek (jeśli używacie mniejszych foremek - podzielcie ciasto na mniejsze porcje). Spody nakłuwamy widelcem. Wkładamy do piekarnika i pieczemy 15 minut. Wyciągamy i od razu zmniejszamy temperaturę pieczenia do 180 st. C.
W tym czasie gotujemy botwinkę (lub po prostu wykorzystujemy tę, którą ugotowaliśmy wcześniej do chłodnika). Botwinkę dokładnie płuczemy, kroimy na mniejsze kawałki i zalewamy 3/4 litra zimnej wody. Dodajemy 1 łyżeczkę cukru i dużą szczyptę soli. Zagotowujemy i na wolnym ogniu gotujemy przez 5 minut. Po przestudzeniu wywaru wyciągamy botwinkę i drobno ją kroimy.
W miseczce roztrzepujemy jajko, dodajemy do niego śmietanę, pokrojony koperek, gałkę muszkatołową oraz po dużej szczypcie soli i świeżo zmielonego pieprzu. Zawartość miski dokładnie mieszamy. Następnie dodajemy pokrojoną botwinkę, mieszamy ponownie.
W miseczce roztrzepujemy jajko, dodajemy do niego śmietanę, pokrojony koperek, gałkę muszkatołową oraz po dużej szczypcie soli i świeżo zmielonego pieprzu. Zawartość miski dokładnie mieszamy. Następnie dodajemy pokrojoną botwinkę, mieszamy ponownie.
Na przestudzone ciasto wykładamy farsz z botwinki. Wkładamy ponownie do piekarnika (180 st. C) i pieczemy 25 - 30 minut.
Smacznego!
świetny pomysł:) wyglądają bardzo smacznie:) lubię zupę z botwiny wiec w takiej wersji też powinna mi smakować botwina:)
OdpowiedzUsuńKolor mają fantastyczny! Musiał smakować bosko :)
OdpowiedzUsuńOj, zjadłabym zjadła:)
OdpowiedzUsuń