niedziela, 28 września 2014

Indyjska szkola przetrwania

Indie, dzien 4
Mysle sobie wlasnie tak... Indie to kraj dla twardych ludzi. Dopadla nas dzisiaj choroba,  a wlasciwie najbardziej mnie. Dopiero niedawno wrocilam do tzw. "zywych". I wlasciwie nawet nie wiem skad to i dlaczego. Jedno jest pewne... chyba zdziwilabym sie gdyby to nie nastapilo. 3 raz w Azji... w koncu musialo mnie to spotkac. W Indiach tym bardziej.
Dla Europejki ten swiat jest dosc trudny. Choroba pozwolila mi dzisiaj tylko na krotkie spacery. Do tego upal, unoszace sie zapachy... Dzisiaj bylo zatem malo turystycznie, wciaz jednak mnostwo nowosci.
Niedziela, nad morzem tlumy ludzi. Plaza, promenada, slonce... Hinduski ubrane w swoje odswietne stroje, Hindusi w wyprasowanych koszulach i spodniach na kant. Na plazy prawie nikt nie sciaga obuwia. Dzieci puszczaja latawce, sprzedawcy w malych budkach sprzedaja lody, pary romantycznie spaceruja. Wokol... smietnik. Chyba nigdzie, na zadnej plazy nie widzialam tylu smieci. Elegancko ubrane panie bez cienia wstydu wyrzucaja papierki. Jako turystce wciaz ciezko mi do tego przywyknac. Niektorzy kapia sie w wodzie, ja za zadne skarby swiata nie weszlabym tutaj do niej. Do tego mnostwo mezczyzn spacerujacych i trzymajacych sie ze rece lub wspolobjetych. Musialam doczytac... tutaj to oznaka sympatii i przyjazni.
Jedna z naszych zasad brzmi: nalezy zdezynfekowac sie jakims wysokoprocentowym alkoholem. Tutaj alkohol i papierosy sa zakazane. Kierowca tuk-tuka zawozi nas do jednego z nielicznych sklepow z alkoholem, mowi nam tez, ze jako turysci mozemy po prostu podejsc do okienka bez czekania w kolejce. Przed sklepem dluga kolejka miejscowych, grzecznie ustawiamy sie w niej. Miejscowi kaza nam jednak podejsc bez czekania. Wzbudzamy duze zainteresowanie, a moze w szczegolnosci ja... jedyna kobieta wsrod tlumu czekajacych na zakupy. W Koczin kobiety w ogole nie pija alkoholu. A z opowiesci kierowcy wynika, ze mezczyzni owszem, mimo, iz zakazane lubia... ale potem bija sie. Moze dlatego tutaj nie mozna :-) A alkohole sa sprzedawane dla niepoznaki w gazetach.
Ujmuje nas na pewno uprzejmosc ludzi. Dzieci nam czesto machaja i witaja sie z nami. Sprzedawcy proponuja kupno swoich towarow, ale nie sa natarczywi. Ludzie wydaja sie byc bardzo przyjazni. Nie ma nabijania turystow w butelke, ktorego w krajach azjatyckich czesto doswiadczalismy. Chyba jednak wciaz jestesmy zaskakiwani. To miejsce, ktore wciaz nas zadziwia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wydrukuj przepis